13.12.2004 :: 16:04
agresor mam ustawiony na najwyższe obroty... w szkole klnełam na co i na kogo sie dało... popłakałam sie, zresztą to nie nowość... płakałam całą noc...w końcu mama jak wychodziła z pokoju w nocy to usłyszała i przyszła do mnie...powiedziałam jej o wszystkim,jakos mi ulżyło troche,przytuliła mnie i usnęłam jakoś...rano robiłam wszystko żeby się spóźnić na autobana i żeby nie jechać z Evką i reszta... W szkole to już wogóle bez komentarza... Pogadałam z Ewką i Martyną z mojej klasy.Ewka powiedziała żebym napisała SMSka do Łukasza i mu powiedziała o co chodzi! Ale w sumie sama nie wiedziałam co chce mu napisać i tak co napisałam to kasowałam. no ale mu napisałam,że sobie sama nie poradze i wcale nie chce żeby się nieodzywał bo jeszcze mi z tym ciężej i że nie chce stracic wszystkiego na czym mi tak zawsze zależało czyli was(w sensie łukasz,ewa i inni)... nie odpisał ale mi ulżyło... wróciłam z tej szkoły i pierwsze co zrobiłam to zadzwoniłam do niego.A jego zatkało jak mnie usłyszał... pogadałam z nim trochę ale łzy mi same leciały po policzkach.Ustaliliśmy ze narazie sie jeszcze nie spotkamy, dopiero jak sobie poukładam wszystko to mam dac znać...Ale bedzie sie do mnie odzywał bo jego to tea boli... i w sumie sama nie wiem co jest ze mna... będzie dobrze??!! musi być...